6 marca 2015

Kto potrzebuje domy mody?

Prawdopodobnie kula ziemska coraz szybciej krąży, dni nie mijają po sobie, ale zlewają się ze sobą w sezony, w trendy, w okresy czasu, które nie do końca maja swój początek i koniec.
W tym chaosie który ma swój bliżej nie określone zasady wykreowało się nowe zjawisko mody która zmienia się i przekształca znacznie szybciej niż sezony S/S i A/W.  Nadąża się za moda, która żyje własnym życiem która rodzi się i umiera na ulicy a nie w pracowni projektowej domu mody z kilkudziesięcioletnia tradycją.
Duże sklepy (marki?) jak ZARA, H&M, TopShop itp mimo ze nie dawno jeszcze traktowane pobłażliwie okazały się odpowiedzią na pośpiech.
Nie ma czasu na projektowanie przez pół roku kolekcji ubrań, na pokazy mody, na nowe materiały, na sprowadzanie z drugiej półkuli dodatków...

Na czym więc polega projektowanie? Jak wyglądają narodziny trendu, mody, szycie kreowanie?
Moim zdaniem jest to niczym gra w ping ponga: "fabryka ubrań" wypuszcza piłeczkę i ogląda co wróciło. Czy ubranie które wyprodukowali jest noszone, jak ubranie które zostało kupione jest noszone,  z czym, przez kogo, w jakim miejscu i czasie, czy wszystkie ubrania w zestawieniu są z jednego sklepu czy tez z innych sklepów/ firm? Z jednej strony jest to czysty marketing i zarządzanie firma, opłacalność inwestycji, ale ma bardzo duże przełożenie na mode a co za tym idzie na to co klientka może kupić albo jak jej potrzeby wpływają na ofertę.
Taki stan rzeczy powinien cieszyć bo w końcu jako klientka jestem szanowana, moje potrzeby są słuchane a produkty o których niedawno mogłam marzyć są dostępne w "rozsądnej cenie". Jest jednak zawsze to "ale..." kto będzie projektować ubrania skoro teraz klienci będą decydować co zostanie zaprojektowane/uszyte/wyprodukowane?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz